Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Interesujący nas żołnierze (wszyscy z amerykańskich sił zbrojnych lat 30./40.) funkcjonowali w bardzo barwnej designerskiej epoce Art Déco, a zarazem nie podlegali (z różnych powodów) ostrej dyscyplinie pod względem przepisów mundurowych. Dziś daje to bogactwo możliwości rekonstrukcyjnych.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 165
Rejestracja: 18 paź 2018, o 16:00
Lokalizacja: Warszawa

Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Grzegorz »

Zaczniemy nieco żartobliwie, ale skończymy bardzo merytorycznie.

Filmowi „Parszywa dwunastka”, jako kinu rozrywkowemu, można oczywiście zarzucić setkę niedokładności w kwestii militariów i innych spraw, ale spójrzmy spokojnie na jedną scenę. Grany przez Roberta Ryana płk Everett Dasher Breed ze 101. DPD zakłada przeciwsłoneczne okulary i wychodzi powitać „generała incognito”. Okulary pułkownika nie są uwielbianym w US Army i USAAF modelem Ray-Ban Aviator, ale od razu widać, że są to okulary – jak mawiają Amerykanie – „civvie street” albo „private purchase”, czyli są czymś z wojskowego sklepu PX albo po prostu ze sklepu na rynku cywilnym.

Scena z filmu poniżej.

Obrazek

I tu w rekonstrukcjach historycznych może powstać pytanie, czy rzeczywiście takich i wielu innych cywilnych okularów przeciwsłonecznych używali żołnierze amerykańskich sił zbrojnych czasu II wojny?

Jak najbardziej używali. Przykłady poniżej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jakie to mogły być okulary, aby spróbować pozyskać je dziś do rekonstrukcji, a jednocześnie nie wpisywać się w tę przemożną manierę modelu Ray-Ban Aviator, który oczywiście jest świetny, ale jedyny nie był?

Mogą to być m.in. okulary poniższe firmy Bachmann Bros., Inc. szczycącej się tym, że obsłużyła swoimi okularami przeciwsłonecznymi pięć amerykańskich wojen (reklamy z II wojny).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cdn.
„Patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią” - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 165
Rejestracja: 18 paź 2018, o 16:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Grzegorz »

Od początku lat 40. zaczął wchodzić taki design okularów przeciwsłonecznych.

Obrazek
„Patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią” - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Maciek
Corporal | Pathfinder
Corporal | Pathfinder
Posty: 459
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:25
Lokalizacja: Prawilny Mokotów
Kontaktowanie:

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Maciek »

Taka mała uwaga z mojej strony, Ray Ban’y to nie to samo co wojskowe Aviatory. Wspomniana marka należała w czasie wojny do firmy Bausch & Lomb, jednak były to okulary na rynek cywilny. Dopiero po zakończeniu wojny okulary na patencie dla lotnictwa sprzedawano pod marką Ray-Ban.
GRH FIVE-O-DEUCE (502nd PIR 101st Airborne)
https://502-101airborne.pl


"To mały człowiek dla ludzkości, bo faktycznie jest niewysoki"

Miszoł + Maciek + Wojtyś = ❤ Najlepsi Przyjaciele Forever ❤

Obrazek
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 165
Rejestracja: 18 paź 2018, o 16:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Grzegorz »

Podziękowania za odzew - bardzo lubię ten temat :D

Okulary przeciwsłoneczne dla amerykańskiego personelu latającego (cywilnego i wojskowego, bo to nie były te same okulary) lat 30. i 40. to gigantyczny temat, a przy tym bardzo ciekawy i wielowątkowy, powiedziałbym że wyjątkowo wielowątkowy. Wielka szkoda, że (i tak fragmentaryczne) informacje na ten temat są rozproszone w setkach, jeśli nie tysiącach, lotniczych czasopism amerykańskich z tamtego okresu. A ukazywało się w ówczesnych Stanach Zjednoczonych ponad 30 tytułów prasy lotniczej, więc można sobie wyobrazić, że same tylko reklamy lotniczych okularów przeciwsłonecznych idą w grube tysiące.

A reklamy mówią bardzo dużo o tym, co się działo w tej branży i ile modeli okularów oferowały różne firmy dla ludzi lotnictwa. Tych tzw. aviatorꞌs sunglasses było wtedy dużo i nie tylko w tym designie „łezkowym”, jaki dziś powszechnie uważa się za okulary lotnicze. W latach 30. i 40. tak nie było, choć faktycznie „teardrop sunglasses” dominowały w ofercie dla lotnictwa od drugiej połowy lat 30.

Temat jest niezmiernie ciekawy, ale niestety tak gigantyczny, że można by książkę o tym napisać, więc wszystkiego tutaj nie da się omówić. Część z tych spraw omówię w dziale szybownictwa i w wątku budowania rekonstrukcyjnej sylwetki pilota szybowcowego, gdyż będzie to tam pasowało (w sekcji ochrony oczu).

Może coś z tego wszystkiego przyda Wam się jako tylko ciekawostki, ale może też będzie z tego mały przewodnik w tym sensie, że lepiej będzie wiadomo, co ewentualnie kupić sobie nawet do portretowania spadochroniarza US Army, bo oni mieli dostęp do tych samych sklepów PX, co personel USAAF. A w sklepach PX – przynajmniej tych stacjonarnych, nie namiotowych w jakiejś dziczy, bo i takie były – znajdowało się bogactwo okularów przeciwsłonecznych, bo po prostu trwała wielka wojna marketingowa i handlowa ich producentów. Jak świat światem na wojnie każdy chce zarobić, na czym tylko się da, a że dobrych firm z zakresu optyki i mechaniki precyzyjnej nie brakowało w Stanach Zjednoczonych to sprawy okularów lotniczych w sklepach PX tak właśnie wyglądały.

Łącznie jest to temat z zakresów: konkurencji na rynku gospodarki wolnorynkowej; komunikacji marketingowej; praw autorskich/patentowych i ewentualnego ich naruszania; potocznego nazewnictwa; odróżniania co jest brandem, a co nazwą technologii; wreszcie pewnej przemożnej (a nie mającej podstaw naukowych) manii pilotów Zachodu lat 30. i 40. Tę ostatnią kwestię szerzej omówię w wątku pilota szybowcowego.

Żeby było jeszcze trudniej – i żeby obraz był jeszcze bardziej zaciemniony – to jest to również temat z zakresu walki konkurencyjnej między firmami optycznymi a jednocześnie współpracy pomiędzy nimi, choć może się wydawać, że to jakiś oksymoron. A jednak nie. Na przykład firmy Willson i Bausch & Lomb to z jednej strony wielcy gracze na tym rynku i równie wielcy rywale, ale też (jak to w racjonalnym kapitalizmie) firmy zdolne do dogadania się. Stąd w tamtych czasach np. niejeden model okularów Willsona miał (ocechowane logiem B&L) elementy firmy Bausch & Lomb. Albo np. wszystko było produkcji Bausch & Lomb z wyjątkiem szkieł (chronionych patentami Willsona, o czym zawsze ostrzegano na pudełku od okularów wraz z podaniem numerów patentów), które to szkła dawał Willson i takie okulary sprzedawał pod swoją marką, mimo że cały szkielet okularów był produkcji tego rywala B&L. Jak widać można było rozsądnie się dogadać, aby każdy na tym zarobił. Diabeł za tym nie trafi, a literatury do tego nie ma, za to są fakty, jakie widać w okularach omawianego okresu. Sam mam takie Willsony z elementami B&L, choć nie są to klasyczne lotnicze „teardrop sunglasses”, ponieważ nie chciałem iść w najbardziej popularne rozwiązania.

Podobnie było ze współpracą pomiędzy Bausch & Lomb Optical Co. a inną potężną firmą tej branży American Optical Company. Znane są np. oferowane lotnictwu okulary firmy American Optical, które miały oprawki Ful-Vue firmy B&L. Czyli okulary ze szkłami AO i z całą mechaniką B&L, ale sprzedawane pod brandem AO. Tak samo były produkowane (już z oprawkami „teardrop”) np. drugowojenne wojskowe okulary przeciwsłoneczne wg specyfikacji AN-GG-G-401 – brand i prawa obrotu handlowego były AO, ale oprawki produkcji B&L.

Obrazy z tych zjawisk wyłaniają się trzy:

1. Wyraźnie widać, że w ówczesnej amerykańskiej branży okularowej Bausch & Lomb Optical Co. był traktowany jako mistrz oprawek i całej towarzyszącej im mechaniki precyzyjnej oraz dodatków w postaci np. bocznych szybek.

2. Brand danego modelu okularów i wszelkie prawa handlowe należały wyłącznie do tego, kto dawał do nich szkła optyczne na mocy własnego patentu. Stąd takie zjawiska, jak m.in. okulary Willson mające całą mechanikę B&L, ale szkła są Willsona i pod brandem Willsona były sprzedawane (przypadek moich okularów). Tak samo okulary American Optical z całą mechaniką i obocznościami B&L, ale sprzedawane pod brandem AO, bo mające patentowe szkła AO.

3. Bausch & Lomb Optical Co. to mistrz biznesu zdroworozsądkowego w tłuczeniu podwójnej kasy. Zamiast zablokować swoje najwyższej jakości oprawki tylko do produkcji własnych okularów to handlował z każdym chętnym swoimi oprawkami traktowanymi jako podzespół, nie czepiał się, że ktoś daje do nich własne szkła i że pod własnym brandem dalej sprzedaje takie okulary. Dla B&L dobry podwójny biznes – i z własnych kompletnych okularów i z oprawek dla innych producentów okularowych mających swoje szkła patentowe.
Maciek pisze:
16 lis 2018, o 15:39
Taka mała uwaga z mojej strony, Ray Ban’y to nie to samo co wojskowe Aviatory.
Tak, to racja.

Podczas II wojny Ray•Ban przede wszystkim było nazwą technologii produkcji szkieł optycznych (dokładnie w B&L nazywano to „scientific glass formula”), a dopiero w drugiej kolejności na bazie tej nazwy powoli zaczęło się to przeistaczać w brand i linię designerską ówcześnie złożoną z dziewięciu modeli okularów przeciwsłonecznych, zarówno męskich, jak i damskich, ale także unisex.
Maciek pisze:
16 lis 2018, o 15:39
Wspomniana marka należała w czasie wojny do firmy Bausch & Lomb, jednak były to okulary na rynek cywilny.
Tak jest, marka przynależna do Bausch & Lomb Optical Co.

Jeśli natomiast chodzi o sektor cywilny, czy wojskowy, obsługiwany przez markę i zarazem technologię zwaną Ray•Ban to te tzw. Ray•Bany były wówczas produkowane zarówno dla lotnictwa cywilnego (które upierało się przy innych szkłach niż dla wojska), jak i dla USAAC i USAAF (tam wymagano innych szkieł). I to widać po szkłach tych dwóch różnych okularów (ale oczywiście na bazie tej samej oprawki). Więcej o tej „wojnie na szkła” między amerykańskim lotnictwem cywilnym, a wojskowym napiszę w podręczniku budowy sylwetki pilota szybowcowego.

Podczas II wojny Bausch & Lomb Optical Co. produkowała okulary w technologii Ray•Ban według dwóch wojskowych lotniczych specyfikacji. Na początku wojny była to specyfikacja AN-GG-G-401 wspólna dla trzech rodzajów amerykańskich wojsk lotniczych (USN, USMC i USAAF), natomiast w drugiej części wojny specyfikacja AN-G-22 i okulary według niej były już produkowane do końca II wojny. One też były dla wszystkich rodzajów lotnictwa wojskowego, o czym mówi nazwa specyfikacji „AN” (Army-Navy).

O tym, że firma Bausch & Lomb Optical Co. produkowała okulary przeciwsłoneczne Ray•Ban dla lotnictwa wszystkich rodzajów amerykańskich sił zbrojnych świadczy też prestiżowa rządowa „Army-Navy E Award” dla producentów najlepszych wyrobów dla sił zbrojnych. Każda amerykańska firma tamtych czasów uhonorowana tą nagrodą była z niej tak dumna, że nie szczędziła pieniędzy na kampanie reklamowe, w których silnie akcentowano przyznanie takiej nagrody. Nie inaczej było w Bausch & Lomb Optical Co. Za swoje lotnicze okulary Ray•Ban firma była tak ceniona przez specjalistów medycyny lotniczej (bo ona też, albo i głównie ma coś do powiedzenia w tym zakresie), jak również przez wojskowy personel latający, że „Army-Navy E Award” przyznano jej po raz drugi już na początku wojny, bo w roku 1942. Poniżej jest coś z mojej biblioteki. Reklama B&L / Ray•Ban i podkreślenie, że dostali za swoje okulary przeciwsłoneczne dla wojska gwiazdkę do „Army-Navy E Award”, co oznaczało właśnie przyznanie jej po raz drugi. To, co widać poniżej, to reklama z miesięcznika Aero Digest z września 1942 roku.

Obrazek
Maciek pisze:
16 lis 2018, o 15:39
Dopiero po zakończeniu wojny okulary na patencie dla lotnictwa sprzedawano pod marką Ray-Ban.
Tutaj nie chcę się wypowiadać, bo „coś mi tutaj nie gra” z tego, co czytam i widzę w mojej bibliotece amerykańskich czasopism lotniczych z lat 30. i 40. Internet podaje, że lotnicze Ray•Bany istniały już przed wojną. A skoro istniały to musiały być sprzedawane. Ale gdy z kolei szukam ich reklam w przedwojennej lotniczej prasie amerykańskiej to ich nie widzę, a jest to bardzo dziwne. Prasa ta miała swoją potężną specyfikę. We wspomnianych przeze mnie wcześniej ponad 30 tytułach tej prasy bardzo często było tak, że 1/3 objętości czasopisma to były artykuły, a 2/3 stanowiły reklamy. Reklamowano każdą śrubkę, każdy zaworek, każde kółko ogonowe, szybkę, sklejkę, klej i milion innych rzeczy dla lotnictwa od mikroskopijnych aż po największe. Każda firma produkująca cokolwiek dla lotnictwa budowała na tej bazie swój prestiż. Te czasopisma to skarbnica wiedzy o ówczesnej komunikacji marketingowej i można z tego czerpać wzorce do dziś. Ale przedwojennych reklam lotniczych Ray•Banów nie widzę i to w tym kontekście jak wspomniałem „coś mi tutaj nie gra”, bo to jest jakieś podejrzane w świetle rywalizacji trzech wielkich firm optycznych o rynek wyposażenia załóg lotniczych.

Czy lotnicze Ray•Bany – jak piszesz – były sprzedawane na rynku cywilnym dopiero po wojnie? Być może, ale tylko te ze szkłami wg specyfikacji wojskowych. Te ze szkłami preferowanymi przez lotnictwo cywilne (konstrukcyjnie okulary identyczne z tymi dla USAAC i USAAF) na pewno jednak były już na rynku komercyjnym w chwili wdrożenia ich do produkcji, czyli (jeśli wierzyć podlinkowanej powyżej Wikipedii) pewnie zaczynały być w sklepach dla pilotów może od przełomu 1938/1939.

A już tak bardziej ogólnie o ówczesnym amerykańskim rynku okularów przeciwsłonecznych dla lotnictwa…

Trendsetterami na amerykańskim rynku przeciwsłonecznych okularów lotniczych nie byli piloci wojskowi, ale już od lat 30. cywilni piloci transportowi, pocztowi, liniowi, sportowi i wysokowyczynowi z cyrków powietrznych, jakie wtedy funkcjonowały w USA. I to oni narzucili pewną manię trwającą w lotnictwie bite ćwierć wieku, że pilot musi mieć okulary przeciwsłoneczne inne, niż forsował to USAAC i USAAF. I to jest początek gigantycznej wojny marketingowej o to, co to są „aviatory”. Więcej o tym napiszę, jak wspomniałem powyżej, w moim poradniku budowania sylwetki pilota szybowcowego. I to jest też początek wojny wręcz naukowej, jakie mają być okularowe szkła optyczne dla lotnictwa. Ta „wojna” zakończyła się grubo po II wojnie.

Spójrzmy na to, ile w Stanach Zjednoczonych przełomu lat 30./40. było tak naprawdę okularów przeciwsłonecznych dla lotnictwa i na dodatek pod względem designerskim wyglądających niemal identycznie, albo wręcz identycznie (czyli mowa o wyglądzie „łezkowym”, jaki dziś zwykło się określać potocznie mianem Ray•Ban, chociaż jest to błędne i mylące). Były to okulary firm:

• Willson Products Inc. (okulary Willsonite GP800W)

• American Optical Company (okulary z linii Calobar)

• Bausch & Lomb Optical Co. (okulary z linii Ray•Ban i w technologii Ray•Ban)

Teraz spójrzmy, co każda z tych firm pisała o swoich lotniczych okularach przeciwsłonecznych w ich kampaniach reklamowych (cytaty z II wojny):

• Willson Products Inc. (okulary Willsonite GP800W)
„Willsonite lenses are a part of safe flying. Willsonite is used by leading air line pilots and is approved by the U.S. Navy”.

• American Optical Company (okulary z linii Calobar)
„The eye-command of the Army Air Corps: Calobar. For years, American Optical Companyꞌs Calobar has been the standard of anti-glare glass for the U.S. Army Air Corps. This is the Army way of guarding the priceless eyes of its trained pilots. U.S. Army Specification No. 94-3061. These fine sun-glass lenses meet all U.S. Army Air Corps specifications for cutting out the dangerous ultra-violet (sunburn) rays, infra-red (heat) rays, and glare”.

• Bausch & Lomb Optical Co. (okulary linii Ray•Ban)
„Army, Navy and Airline pilots prefer Ray•Ban sun glasses”. Z innej reklamy – „The flying personnel of Army, Navy and leading airlines tell us they prefer Bausch & Lomb Ray•Ban sun glasses.” Z jeszcze innej reklamy – „Long before the war scientifically correct Ray•Ban lenses were developed to meet United States Army and Navy specifications”. (W tych ostatnich słowach jest tak jakby odpowiedź na to, że lotnicze Ray•Bany były w handlu już przed II wojną, co poruszyliśmy powyżej. Pytanie jedynie, czy w handlu tylko dla wojska, czy na rynku ogólnodostępnym?)

Każda z trzech firm przechwalała się, że spełnia wymagania lotnictwa co najmniej któregoś z rodzajów amerykańskich sił zbrojnych, albo wszystkich z nich.

Jest pytanie, czy te wszystkie firmy kłamały, albo choćby tylko naginały kreowaną przez siebie rzeczywistość do faktów. Nie kłamały.

Po tych wszystkich tekstach reklamowych widać, o co tu chodzi – wyłącznie o wojnę marketingową między trzema bardzo dobrymi firmami optycznymi. A jak się zna historię kłopotów wyposażania pilotów amerykańskich w różne rzeczy na wojnę to wiadomo wszystko do końca, o co tutaj chodzi. Termin „wojskowe/lotnicze okulary przeciwsłoneczne” jest czystą teorią i terminem umownym. Byli wówczas piloci wojskowi (szczególnie będący pilotami cywilnymi przed wojną), którzy zapewne odrzucali okulary przeciwsłoneczne produkowane wg wojskowych specyfikacji. Ale na pewno byli też tacy, szczególnie świeżo wyszkoleni przez wojsko już w warunkach wojny, którzy albo dostawali od państwa okulary wg specyfikacji wojskowych, albo dostawali na nie pieniądze, aby kupili sobie takie okulary w sklepie PX.

Temat rzeka.

Pokażę później, że USAAF-owcy używali okularów przeciwsłonecznych nie tylko w designie „łezkowym”.
„Patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią” - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 165
Rejestracja: 18 paź 2018, o 16:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Grzegorz »

Warto nadal popatrzeć, jakich jeszcze okularów używało amerykańskie środowisko szeroko pojętej aeronautyki lat 30./40., ponieważ takich samych mogli używać również ludzie wojsk powietrznodesantowych. Ci ostatni nierzadko przecież bywali na lotniskach, więc mieli dostęp do tych samych sklepów PX, co USAAFowcy.

Jak widać na wielu historycznych zdjęciach wojsko nie zmuszało nikogo, w tym lotników, do zakupu okularów przeciwsłonecznych produkowanych wyłącznie według specyfikacji wojskowych.

Poniżej są okulary przeciwsłoneczne firmy Willson Products Inc. u lotników wojskowych (obie fotografie z roku 1942). Nie były one dla amerykańskiego lotnictwa wojskowego, ale – jak pokazują historyczne fotografie – jak najbardziej były w wojsku używane. Skoro nie były wojskowe to do kupienia mogły być wszędzie – i na rynku cywilnym, i w wojskowych sklepach PX, w których nie wszystko przecież było z zamówień wojskowych, a już szczególnie spośród przedmiotów codziennego użytku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
„Patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią” - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 165
Rejestracja: 18 paź 2018, o 16:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Grzegorz »

Kolejne okulary przeciwsłoneczne USAAFowców produkowane na rynek cywilny, ale zapewne w dystrybucji także sił zbrojnych. Równie dobrze takich okularów można używać w rekonstrukcjach spadochroniarzy, bo przecież te okulary nie są przyporządkowane tylko do USAAF, ale ogólnie do sklepów PX i cywilnych.

Wszystkie poniższe zdjęcia są już z Wielkiej Brytanii, więc nie można wykluczyć, że któryś z widocznych modeli okularów mógł być brytyjski.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
„Patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią” - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Wojtys
Private First Class | Pathfinder
Private First Class | Pathfinder
Posty: 271
Rejestracja: 28 sty 2015, o 18:02
Lokalizacja: Eretz Israel
Kontaktowanie:

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Wojtys »

Grzegorz pisze:
18 gru 2018, o 00:56
Obrazek
O ile mnie wzrok nie myli w tym przypadku nawet nie tyle są to okulary przeciwsłoneczne, co nakladki (clip-ons) na przydziałowe okulary armijne P3.
GRH FIVE-O-DEUCE (502nd PIR 101st Airborne)
https://502-101airborne.pl


Miszoł + Maciek + Wojtyś = ❤ Najlepsi Przyjaciele Forever ❤


Obrazek
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 165
Rejestracja: 18 paź 2018, o 16:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Grzegorz »

Faktycznie, możliwe. Brawo za spostrzegawczość. Wszelkie komentarze zawsze mile widziane. 8-)
„Patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią” - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 165
Rejestracja: 18 paź 2018, o 16:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Grzegorz »

Od USAAFowców schodzimy z obłoków na ziemię. Podporucznik lub porucznik wojsk inżynieryjnych, który też nie wybrał sobie „teardrop sunglasses”, czy to cywilnych, czy wojskowych, ale wybrał inne okulary czysto cywilne.

Obrazek
„Patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią” - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 165
Rejestracja: 18 paź 2018, o 16:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Okulary przeciwsłoneczne z rynku cywilnego

Post autor: Grzegorz »

A nie zapomnijmy o tak „zacnym” temacie, jak podróbki „no name” :D

Bo to nie jest patologia wyłącznie naszych czasów.

Ile podczas II wojny było „mniej ciekawych” firm produkujących okulary przeciwsłoneczne i próbujących wciskać je do sklepów PX to już chyba nikt na to pytanie nie odpowie. Kiedyś pewien handlowiec na US eBayu – zarazem pasjonat tematyki starych okularów – napisał, że oprawki do wojskowych okularów P3 podczas II wojny produkowało aż 12 firm.

Jak zatem widać amerykańskich firm branży okularowej było wówczas wiele, nie tylko tych trzech największych potentatów, jacy przewijają nam się w tutejszych wątkach okularowych. Ale te firmy od oprawek P3 raczej nie wstydziły się swojej produkcji. W międzywojniu tak samo jak dziś, albo nawet dużo bardziej, z tego co widzę, amerykańskie firmy okularowe maniakalnie cechowały swoim logiem każdą część okularów. Z tego, co widzę, przodował w tym Bausch & Lomb, który cechował dosłownie wszystko, gdzie tylko dało się odcisnąć logo B&L. I jeszcze jedna rzecz, jaką dostrzegam. Nawet jeśli tacy giganci, jak Willson i Bausch & Lomb korzystali z podwykonawców to taki podwykonawca cechował dany element okularów „PAT APPLD FOR” i można tam było dosztancować patent lub logo głównego producenta okularów.

A tymczasem… :o

Podróbki „no name” miały się bardzo dobrze. Zero jakiegokolwiek cechowania w jakimkolwiek miejscu okularów. Mimo wszystko – być może ze strachu przed prawnymi i finansowymi konsekwencjami – odrobinę zmieniano konstrukcję oprawek i tak to szło na rynek jako towar nierozpoznawalnego producenta. Dla rekonstruktora historycznego to też sygnał, że nie trzeba zaraz kupować lotniczych Ray•Banów z epoki za kosmiczne eBayowskie ceny rzędu 2 tys. USD, ale można też kupić podróbkę z epoki.

Choćby taką, jak poniżej, bez żadnego cechowania patentem lub nazwą producenta.

8-)

Obrazek
„Patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią” - Oscar Wilde
Odpowiedz